Sięgajcie po fundusze dla przyszłych pokoleń
Mam wrażenie, że dziś sfinansować z Unii Europejskiej można właściwie wszystko! Od budowy centrów badawczo - rozwojowych po udział w zagranicznych targach. Wszystko zależy od pomysłu. A co wtedy, kiedy są jedynie chęci, a pomysł nie jest do końca sprecyzowany?
Stefan Krajewski, członek zarządu województwa podlaskiego:
- Fundusze europejskie również te z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich to środki na projekty, które chodzą nam po głowie. Niektóre przeznaczone są wyłącznie na duże inwestycje tj. wybudowanie w pełni skomputeryzowanej obory, inne na mniejsze działania typu szkolenia dzięki, którym swój biznes w ogóle można otworzyć. Ale we wspomnianych przypadkach rzeczywiście należy mieć pomysł na to co będziemy produkować, oferować czy sprzedawać. Ale są też środki unijne, które mają na celu skutecznie zachęcić wyłącznie do aktywności w momencie, kiedy dopiero szukamy pomysłu. Krajowa Sieć Obszarów Wiejskich (KSOW-red.) to platforma, która jest kierowana do mieszkańców - jak sama nazwa mówi z obszarów wiejskich, którzy mają pomysł, ale nie do końca wiedzą jak go zrealizować lub jak go "ubrać w ramy". Środki z KSOW mają za zadanie zmotywować do działania i zachęcić do tworzenia wspólnych inicjatyw.
Dzięki tym środkom można finansować na przykład seminaria, szkolenia czy wyjazdy studyjne. Tylko po co, przecież dziś wszystkiego można dowiedzieć się z książek lub internetu?
- Chociażby po to, żeby nie wyważać dawno otwartych drzwi. Jeśli można podejrzeć jak coś funkcjonuje w innych województwach czy nawet krajach i oszczędzić sobie czas to dlaczego z tego nie skorzystać? Przytoczę tylko ostatni przykład. Kilka osób z woj. podlaskiego miało pomysł na stworzenie inkubatora kuchennego, ale nie wiedzieli jak się do tego w ogóle zabrać, a następnie rozliczać. Dzięki środkom z KSOW wyjechali do Małopolski i Wielkopolski, gdzie tego typu inicjatywy funkcjonują od lat. Nauczyli się i na Podlasie wrócili mądrzejsi o to doświadczenie.
Dzisiejsza wieś wygląda już inaczej niż jeszcze dziesięć lat temu. Jest nowoczesna, gros czynności za rolnika wykonują już roboty i komputery. W świetlicach wiejskich odbywają się nie tylko potańcówki, ale właśnie wspomniane seminaria i szkolenia.
- Tak się dzieje bo mieszkańcy obszarów wiejskich są świadomi i chętnie sięgają po środki unijne. Jest wiele pozytywnych przykładów, które udowadniają, że bez wsparcia Unii Europejskiej przeprowadzenie inwestycji nie byłoby możliwe. Chociażby wspomniane budynki gospodarcze często zmonitorowane i skomputeryzowane. Ale niezwykle ważne są również te na pozór mniejsze działania - budowanie oraz remontowanie świetlic wiejskich. To tam obecnie następuje integracja i rozwój lokalnej społeczności.
To w tych świetlicach wiejskich w pewnym sensie rodzą się nowe pomysły.
- Tak. Dzięki temu, że społeczność ma gdzie się spotkać może wymienić się doświadczeniami. Dzięki temu możemy mówić, że jesteśmy świadkami powrotu produktów regionalnych i inicjatyw lokalnych, przecież często już zapomnianych. Dzięki temu, że ludzie – także na wsiach - mają gdzie się spotkać to dziś możemy mówić o rozkwicie kultury i naszej tożsamości patriotycznej. To jest możliwe również m. in. dzięki środkom Krajowej Sieci Obszarów Wiejskich oraz inicjatywy LEADER.
Spotykam się z opiniami, że fundusze europejskie są za skomplikowane, a wypełnienie wniosku to nie lada wyczyn. Czy nowe programowanie to mniej biurokracji?
- Zasady są podobne. Ale jeśli ktoś już raz skorzystał z dofinansowania, to wie z czym trzeba się zmierzyć. Czy złożenie wniosku jest skomplikowane? Dużą rolą pracowników urzędów marszałkowskich, delegatów izb rolniczych, ośrodków doradztwa rolniczego oraz dyrekcji Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa i Agencji Rynku Rolnego jest to, żeby udowodnić społeczności, że pozyskanie i rozliczenie środków nie jest trudne.
Trzeba również pamiętać, że są to postępowania konkursowe, a co jeśli komuś nie uda się za pierwszym razem takiej pomocy otrzymać?
- To apeluje o to, aby się nie zniechęcał i ponownie spróbował. Być może trzeba dodatkowo opisać lub przedstawić wniosek tak żeby komisja miała większe rozeznanie. Znów podam przykład - Korycin i tkanina dwuosnowowa. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że szkolenie w tym zakresie jest zbędne bo czego jeszcze o tym wyrobie można się dowiedzieć? Jednak dzięki temu, że wniosek został wyczerpująco opisany i uzasadniony, przeszedł weryfikację pozytywnie. Warsztaty się odbyły, a udział w nich wzięło wiele osób. Okazuje się, że ta tkanina właśnie wraca na salony w dużych miastach. Coś, co niegdyś uważane było za słabe i kiczowate, dziś jest poszukiwanym elementem wyposażenia wnętrz. Po tę tkaninę chętnie sięga wielu projektantów mody. Okazuje się, że nie wszytko co najdroższe jest trendy. I tu znów powtórzę, duża odpowiedzialność stoi przed samorządem, aby dostrzegł ten produkt lokalny, tradycyjny i spowodował, aby był stał się naszą marką. Uważam że należy sięgać po środki unijne i zachęcam do tego wszystkich. Na przykładzie Korycina widać, że warto kontynuować tradycję, chociażby po to żeby przyszłe pokolenia miały rozeznanie i jak najpełniejszą wiedzę na temat produkowali własnego dziedzictwa kulturowego.
Dziękuję za rozmowę
-Również dziękuję, a wszystkich czytelników zachęcam do działania lokalnego i korzystania ze środków Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich.
*Stefan Krajewski, członek zarządu województwa podlaskiego. Odpowiada m. in. za nadzór nad Sekretariatem Regionalnym Krajowej Sieci Obszarów Wiejskich oraz Departamentem Rozwoju Obszarów Wiejskich, gdzie wdrażany jest Program Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020, w części przypisanej samorządowi województwa podlaskiego (w tym również w zakresie inicjatywy LEADER).